Komentarze: 2
Dzisiaj przypada pierwszy dzien wylewania mojego zycia. Wstalem wczesniej ale zupelnie niepotrzebnie. Juz z rana moj u-kohchany piesek zaczol mnie denerwowac. a przeciez wstalem po to z nia wyjsc i dac jakies miecho zeby sobe zaiwaniala. Deneruje mnie nie tylko fakt ze moj pies jest poprostu glupi ale to co napawdze przyprawia mnie o pieprzony bol glowy to jej cieczka.. jej pierwsza. ale dosyc pieprzenia o niej.. postanowilem cos w swoim zyciu zmienic, cos odnowic. dosyc mam tego cholernego i beznadziejnie nudnego zycia - chce zaczac cos nowego. wpienia mnie fakt ze kiedy tylko nadaza sie jaks okazja do wiekrzej rozrywki to cos sie pieprzy i nic nie wychodzi. Mam nadzieje ze w koncu rozerwe sie jakos w tym tygodniu... cholera 12 dni do pieprzonej budy rzygac mi sie chce na sama mysl o tym.. przekonany jestem ze w ciagu tego roku zaczne pic i pewnie popadne w totalna ruine.. nic mi sie nie chce. Pieprze wszystko mimo ze wiem ze od tego zalezy moje zycie.. tylko jedno mnie trzyma przy zdrowych zmyslach - marzenie ze jak tylko bede mial szanse to wywale z tego najwiekrzego po bogucicach i sosnowcu zadupia w okolicy. W dodatku uswiadamiam sobie ze moja wielka milosc jest slowem mowiac nieosiagalna. To mnie juz zupelnie dobilo. Mam nadzieje ze cos jeszcze z tego wyniknie - mam czasami dobre pomysly, mam tez motywacje jak tylko na cos wpadne to sie tym zajme.. czegos mi naprawde brakuje, nie wiem.. niby mam kompa, qmpli i qmpele, wesola ale czasem dolujaca rodzinke, fajowego lecz (j.w.) glupiego psa, bracika ktory zna sie na kompach i linuxie jak nikt inny moge powiedziec ze jestem z niego dumny. Podejzewam ze powodem tego jest.hmm w tej chwilki poczulem jak delikatny wietrzyk owiewa moje cialo.. mily przeciag.. cholera przechodze chyba ostre rozdwojenie jazni bo to mnei denerwuje jak przerywam w polowie i zaczynam pieprzyc o czyms innym.. jedna moja strona jest sadystycznym egoista a druga beztroskim altruista.. i kiedy tylko powstaje konflikt miedzy tymi 2 osobowosciami czegos mi brakuje.. cholera jak ja tego nienawidze... ide sobie pocwiczyuc bo to mi chyba zostaje nic innego mi sie nie chce robic w najludniejszym regionie polski. to texcik ktory wymyslilem sobie, a raczej wymysle - tak pisalem sobie kiedys wiersze nie wiem czy mi przeszlo - wiersze mialy charakter milosnych - dostarczalem je w pewien sposob mojej milosci.
#1
Noc juz dawno odeszla, ja nadal w mroku
nie wiem jak pozbyc sie tego mdlego wrazenia
i czuje sie tak nie pierwszy raz w roku
serce me pragnie juz spelnic marzenie
Marzenie jedno, jedno lecz mile
Aby sie w zyciu mym cos zmienilo
troche uczucia od mej jedyej
by zycie me sensu nie stracilo
#2
Dlugo myslalem o sprawie calej
Obficie wszystko przemyslalem
Rozwiazywalem to wiele razy
Obmysliwalem na wszystkie sposoby
Teraz powiedziec moge szczeze
Autentycznie kocham - i w to wierze